Adwentem rozpoczyna Kościół Katolicki swój rok liturgiczny. Być może, że nazwę tę zapożyczyli chrześcijanie od starożytnego zwyczaju w Rzymie. Każdorazowe uroczyste wejście cesarza do Rzymu a przede wszystkim do świątyni w uroczystości państwowe – jego oczekiwanie i powitanie – nazwano adventus – czyli nadejście. Jakże o wiele bardziej aktualnym jest oczekiwanie ludu Bożego na przyjście Syna Bożego – Zbawcy rodzaju ludzkiego!
Na wzór Wielkiego Postu trwał on w niektórych stronach 40 dni, a rozpoczynał się od św. Marcina (11 listopad) – trwał do Bożego Narodzenia. Obowiązywał wówczas post, chociaż w formie nieco łagodniejszej niż w Wielkim Poście. Charakter tego okresu był wybitnie pokutny.
Treścią Adwentu jest tajemnica grzechu pierworodnego oraz fatalnych skutków, jakie nieposłuszeństwo pierwszych rodziców sprowadziło na rodzaj ludzki. W tym stanie rozpaczliwym i beznadziejnym Bóg pierwszy zwraca się do człowieka i ofiaruje mu swoje przebaczenie. Syn Boży stanie się człowiekiem i zadośćuczyni Bogu Ojcu za winę Adama. Tak więc dominantą Adwentu staje się nie tyle dogmat grzechu, ile nauka Kościoła o zbawieniu rodzaju ludzkiego, o pojednaniu go z jego niebieskim Stworzycielem i Zbawcą. Jakże głęboki i wstrząsający materiał do rozważania: dramat upadku człowieka, jego nędza – a z drugiej strony wyciągnięte ku zbłąkanej ludzkości ramię miłosiernego Boga, ofiarujące łaskę zmiłowania.
Zanim Pan Bóg zesłał na ziemię Zbawiciela, przez wiele lat przygotowywał rodzaj ludzki na Jego przyjście. Ogólnikową zapowiedź daną w raju będzie przez proroków poszerzał i wyjaśniał aż do szczegółów tak dokładnych, jak odnośnie miejsca, czasu, narodu i wielu innych bardzo bliskich okoliczności przyjścia i działalności Zbawiciela. Wybrał także Pan Bóg jeden naród, który ideę mesjańską miał pilnie strzec i pokoleniom przekazywać. Tak więc już od samych początków roku kościelnego Jezus Chrystus, Boży Syn, wyłania się wyraźnie jako postać centralna w charakterze Zbawiciela.
Treść dogmatyczna Adwentu, podana wyżej, rzutuje na jego nurt liturgiczny. Przez cztery tygodnie słyszymy jakby dwugłos podwójnego oczekiwania na przyjście w pamiątce Bożego Narodzenia i na przyjście Chrystusa dla dokonania rozrachunku z rodzajem ludzkim i z każdym człowiekiem z osobna. Motyw drugi zdaje się mieć pewną przewagę w liturgii tygodnia pierwszego, by w dniach następnych dać przewagę oczekiwaniu w pamiątce Narodzenia Pańskiego. Im bliżej świąt Bożego Narodzenia, tym bardziej żywa i radośniejsza.
I jeszcze jedna rzecz, charakteryzująca Adwent – motyw maryjny. Ona to właśnie Maryj przeto była gwiazdą zaranną, zapowiadającą koniec nocy oczekiwania a bliskości wschodu Jego przyjścia. Im
bliżej Świąt Bożego Narodzenia, tym nuta maryjna daje częściej i głośniej znać o sobie, aż znajdzie swój pełny wyraz w noworocznej uroczystości Boskiego Macierzyństwa Maryi.
Streszczając cały sens Adwentu, możemy określić go jednym słowem: oczekiwanie. My przez całe życie czegoś oczekujemy. Człowiek, który nie oczekuje, to znaczy, że się niczego nie spodziewa, do niczego nie dąży; to bardzo biedny człowiek, to duchowy kaleka, nędzarz ograbiony z wszelkich ideałów i nadziei.
Adwent – to pamiątka oczekiwania Zbawiciela w wymiarze historii i dziejów ludzkości; Adwent to również oczekiwanie w corocznej pamiątce narodzin Bożej Dzieciny; Adwent – to oczekiwanie na ponowne przyjście Jezusa Chrystusa w majestacie sądu ostatecznego. Wreszcie Adwent – to oczekiwanie Boga w duszy każdego człowieka. Bóg stale przychodzi do każdej duszy przez swoją zbawczą łaskę.
Chodzi tylko o to, by człowiek okazji ” nie przegapił”, a tym bardziej nie
zlekceważył; ale by wyszedł naprzeciw Bogu, aż śmierć wyzwoli go z ramion ziemi a odda w ręce niebieskiego Ojca.
Treść dogmatyczna Adwentu i nurt liturgiczny znalazł w polskich zwyczajach swój pełny i piękny wyraz, jak w żadnym innym narodzie. Roraty – tak nazwano Mszę świętą, którą codziennie w czas rano odprawiano w Adwencie ku czci Najświętszej Maryi Panny. W czasie tej Mszy świętej zapalono osobną, przystrojoną świecę – symbol Maryi, a do dnia dzisiejszego ten zwyczaj jest zachowany w Polsce.
Roraty odprawiano przed wschodem słońca, o świcie na znak czuwania i oczekiwania Chrystusa . Tego właśnie świtu, zwiastującego Słońce, symbolem była Maryja w roratniej świecy. Warto przypomnieć jeszcze jeden zwyczaj w Polsce: pamięć o ubogich i przygotowanie dla nich gwiazdki. Około roku 1840 zostało w Warszawie przy kościele bernardynów na Krakowskim Przedmieściu wśród inteligencji założone bractwo „roratnie”, które miało za cel sprzedawać świece, aby w ten sposób otrzymać fundusz na ubogich, zwłaszcza na prezenty na święta dla dzieci. Tak więc przygotowanie adwentowe do świąt Bożego Narodzenia łączono nie tylko z modlitwą i uczynkami pokutnymi, ale również z jałmużną. Był też zwyczaj w Polsce, że na św. Andrzeja Apostoła (30 listopada) do dnia dzisiejszego zachowały się „andrzejki”, czyli wróżby z różnych figur topionego wosku, wlewanego na wodę.
Tak to Kościół przez cztery tygodnie daje nam odczuwać głód duchowy i potrzebę zbawienia, byśmy stali się godnym przyjęcia łaski odkupienia.
Dlatego to urządza się po wielu parafiach rekolekcje adwentowe, które mają na celu przygotować wiernych bezpośrednio do Świąt przez sakrament Pojednania z Panem Bogiem.
Od narodzenia Pana Jezusa mija dwudziesty wiek, prawie dwa tysiące lat! A jeszcze dla większości ludzi trwa noc, trwa Adwent. Wiele milionów ludzi nie wie nic, że zbawienie rodzaju ludzkiego dokonało się i to już dawno, że dla nich narodził się także Syn Boży. To nas powinno skłonić do wielkiej wdzięczności dla Boga, że bez swojej zasługi znaleźliśmy się w szeregach wybranych. Ilekroć w te dni adwentowe odmawiać będziemy Modlitwę Pańską, z jakim zatroskaniem powinniśmy modlić się do niebieskiego Ojca: „Przyjdź Królestwo Twoje”.