Jak rozpocząć i pogłębiać modlitwę indywidualną? 

3 czerwca, 2019

Jak rozpocząć i pogłębiać modlitwę indywidualną? 

  Nasza modlitwa jest odpo­wie­dzią na Boże wezwanie. Gdy zaczyna­my się modlić, dobrze jest przypom­nieć sobie wielkie Boże dzieła, tak by stały się one żywe w naszych myślach i ser­cach. Dzie­ła te zawierają podsta­wowe prawdy na­szej wiary, ich mocą dokonuje się w nas prze­miana i umac­nia się nasze przymie­rze z Bogiem. Jeśli poprosimy Ducha Świętego, by pozwolił nam je zrozumieć, zacznie On objawiać przed nami życie Boga i Jego wspaniały plan dla całego stworzenia.

                Działanie Ducha Świętego uzdal­­­nia nas do wiary w Boga, do od­dania Mu swojej woli, serca i umysłu. Modlitwa zaś jest kwiatem, który roz­kwita w ogrodzie wiary. Prosząc Boga o pogłębienie i wzmo­­c­nienie wiary, o łaskę modlitwy, możemy w pełni za­ufać Boże­mu mi­ło­sier­dziu. Przyj­rzyj­my się teraz praktycznym sposobom, które pomogą nam zaplanować czas i miejsce modlitwy oraz wejść w mod­litwę, dzięki której otworzymy nasze serca na Boga.

 

Wybierz odpowiedni czas          

                Co zrobić, by nasza odpowiedź na Bożą miłość stała się bardziej świa­doma i uporządkowana? Otóż – do­pó­ki nie będzie w nas wystarczającej determinacji i woli decyzji aby czas na modlitwę był prio­rytetem naszego dnia, wówczas ciężko będzie zacząć jakąkolwiek sensowną modlitwę. Determinacja jest konieczna, gdyż szatan zrobi wszystko, aby nas z tego postanowienia wytrącić. Bez niej nie będzie w nas siły by ustalić sobie stałą porę modlitwy i nie będziemy modlili się regu­larnie. Trzeba wyznaczyć sobie czas przez­na­czony wy­łącznie na mod­litwę. Nie ozna­cza to, że czytanie Pis­ma Świętego nie może być częścią modlitwy. Spędzanie czasu z tekstem Pis­ma Świętego jest dob­rym rozpoczę­ciem modlitwy, ale szcze­gółowe studio­wa­nie Słowa Bożego powin­niśmy podej­mować, kiedy indziej. Ten specjalny czas poświęcony osobistej mo­dlitwie ma być przeznaczony na doświad­cza­nie obecności Boga i na otwarcie się na Jego miłość do nas. Wybierz taką porę dnia, kiedy łatwo ci się skoncentrować, gdy czu­jesz się wy­po­częty i gotowy, by w głę­bi własnego serca stanąć przed Bogiem.

                Czas, który sobie wybierzesz na modlitwę, powinien być czasem naj­lep­szym. Dla niektórych dobrą porą na mo­dlitwę jest wczesny poranek. Zaletą ta­kiego wyboru jest to, że poranna mod­litwa pomaga uchwycić odpo­wied­nią per­spek­tywę na cały rozpo­czynający się dzień. Ale jeśli w tym czasie spieszysz się do pracy lub wyprawiasz dzieci do szko­ły, lepiej zdecydować się na późniejszą porę. Nie­zależnie od te­go, jaki czas uznasz za naj­lep­szy, ustal dokładną porę mod­litwy i trzymaj się swego posta­no­wie­nia. Zdzi­wisz się, jak częs­to bę­dzie ci “wypadać” coś ważnego, gdy zdecydu­jesz się na kon­kretną porę modlitwy.

 

Wybierz odpowiednie miejsce

                Najważniejszą rzeczą, o której na­leży pamiętać wybierając miejsce na mo­dlitwę, jest to, czy zapewni ci ono spokój i uchroni przed rozproszeniami. Mówiąc o rozproszeniach mamy naj­częściej na myśli ruch czy hałas docho­dzący z zewnątrz. Takimi rozprosze­niami może być włą­czone przez kogoś z do­mow­ników radio czy telewizor, dzwonią­cy telefon. Ale są także inne rozposzenia, których należy się wy­strze­gać. Czy w wy­bra­nym przez ciebie miejscu nie jest za zimno lub za ciepło i czy w związku z tym nie przy­spie­szasz modlitwy, by wre­sz­cie móc się ogrzać? Unikaj takich miejsc. A może twoje miej­sce jest tak ciepłe i wygod­ne, że stajesz się senny? Tego także staraj się unikać. Roz­prosze­nie może powodować także coś, co leży w zasię­gu twojego wzroku, na przy­kład książ­ka czy czasopismo i odwraca twoją uwagę od modlitwy. Naucz się sku­piać swoje myśli na Jezusie i Jego dziele odkupienia. Wybierz miejsce, gdzie łatwo będzie ci się skupić. Nie musi to być twój dom; może to być kościół, gabinet, pole czy ogród – cokolwiek. Wybierz jednak konkretne miejsce na modlitwę, strzeż swojego wyboru – módl się.

 

Wejdź w modlitwę

                Zbadaj swoje sumienie. Jak wejść w modlitwę? Nasza łączność z Bogiem jest zakłócona z powodu grze­chu; dlatego Bóg może na początku mod­litwy zechcieć uka­zać ci twoje wnętrze, tak jak On je widzi. Oznacza to, że powi­nieneś rozpocząć mo­dlitwę od zbadania swojego sumienia. Cza­sem jesteśmy roz­pro­szeni nie z powo­du wielkich grze­chów, czy bardzo waż­nych wydarzeń, ale z powodu zwyk­łych spraw i problemów, które same w sobie nie wydają się ważne, ale które mogą osłabić naszą zdolność słuchania Boga. Badanie sumienia może być wspaniałą chwilą łaski, w czasie której Bóg pomaga nam odsunąć wszyst­ko co przeszkadza nam wejść w głębszą mod­litwę. Gdy Pan ukazuje ci twój grzech, proś Go o łaskę odwrócenia się od tego grzechu. Uczyń silne postano­wienie i błagaj o przebaczenie grzechu, wiedząc, że osła­bia on twoją zdolność poznania Boga i służenia Mu. Jeśli potrzebujesz jaśniej­szej zachęty do badania swego su­mienia przeczytaj następujące frag­menty Pisma: Mt 5,23-24; Mt 6,14-15; Ps 61,1-5; Ps 130.

                Odsuń od siebie to, co nie poz­wala ci się modlić. Czasem nie jesteś­my w stanie się modlić z powodu róż­nych nie­po­kojących nas spraw – doty­czących współ­­­małżonka, dzieci, pracy, braku pie­niędzy czy mieszkania. Łatwo jest wtedy poddać się myśleniu nastawione­mu na rozwiązywanie prob­lemów. Oczy­wiście, przedstawienie naszych proble­mów Bogu jest ważne. Nie możemy jed­nak dopuścić do tego, by myślenie o problemach zdomi­no­wa­ło całą naszą modlitwę. Takie myś­le­nie może sprawić, że zaczniemy trak­to­wać Boga jako “roz­wią­zywacza prob­lemów”, podczas gdy jest On kimś o wiele, wiele większym! Dlatego też roz­po­czy­nając modlitwę od­suń na bok wszystkie nie­pokoje, proble­my, troski i ciężary. Poz­wól, by to Bóg był Panem twojej mod­­litwy. On zna twoje problemy i wie, jak je roz­wiązać. Staraj się wejść w czas mo­dlitwy i uwiel­bie­nia w wolności. Jeśli po­trze­bujesz zachęty do mod­­litwy, przeczytaj frag­ment Hbr 12,1-2 i proś Boga, by po­mógł ci wejść w modlit­wę opartą na tym napom­nieniu.

                “Stań” sercem przed obliczem Pa­na. Nie oczekuj wielkich wzruszeń, emocji i natchnień. Trwaj głębią swego serca przed Bogiem i błagaj o miłosierdzie. Pa­miętaj Kim jest Ten przed którym stoisz. Im bardziej pokorne serce – tym bliższe Bogu. Im czystsze – tym bardziej otwarte na przepływającą łaskę i podatne na wła­ściwą służbę. A gdy w końcu wyciszysz się i Pan napełni Twe serce swą miłością wówczas sam zobaczysz jak z twego serca popłynie pieśń uwielbienia. A gdy bę­dziesz wytrwały – po pewnym czasie do­strzeżesz zupełnie nową jakość w twym wnętrzu.

                Nie pozwól, by zmęczenie lub znie­chęcenie wstrzy­my­wało cię od trwania przed Bogiem. Jeśli wytrwasz w tej pra­ktyce, zdziwisz się, jak małe i nieważne zaczną ci się wydawać twoje naj­po­waż­niejsze nawet problemy i zmartwienia. Pamiętaj, że Boga należy wysławiać po prostu za to, że jest Bo­giem. Ogromnie ważne jest, abyśmy zro­zu­mieli, że Bóg sam w sobie go­dzien jest naszej chwały (przeczytaj Ps 95; 136; 150; Hbr 13,15; 1P2,9).

                Proś z wiarą i ufnością. Proś o to, czego potrzebujesz, a Bóg ci tego udzieli! Nie potrzebujemy władzy, powo­dzenia ani kontroli nad wszyst­kimi oko­licz­nościami naszego życia. Potrzebuje­my za to, by słowo Boże było w naszych sercach i  umysłach i by stanowiły pod­stawę rozu­mienia nas samych i naszego powołania do domu Ojca. Proś o te dary, których Bóg pragnie ci udzie­lić abyś mógł wzrastać. Gdy lepiej po­znasz Boga i poczu­jesz się bezpiecznie w Jego obecności, twoje proś­by nabiorą innej perspek­tywy i lepiej zrozumiesz, co jest ci naprawdę potrzebne. Najważniej­sze, by wciąż prosić, wciąż słuchać i do­strzegać, w jaki sposób Bóg odpowiada na nasze prośby.

R.H.