Ostatnie dni przyniosły światu bardzo dużo niepokoju. Szerzący się w zastraszającym tempie koronawirus spędza sen z powiek nie tylko Światowej Organizacji Zdrowia, ale wszystkim, który znajdują się w miejscach, gdzie występuje najwięcej zarażeń. Z mediów można dowiedzieć się o panice, strachu, prewencji, zawieszeniu życia kulturalnego czy nawet religijnego z powodu zarazy wywołanej wirusem z Wuhan. Tak na marginesie to bardzo ciekawe, że w czasach choćby Grzegorza Wielkiego, gdy zaraza szerzyła się w Rzymie kościoły pękały w szwach, a kapłani wraz z ludem wiernym odprawiali nabożeństwa błagalne o Boże zmiłowanie i oddalenie nieszczęścia. Dziś w Wenecji, Padwie czy Mediolanie nabożeństwa zawieszone z powodu wirusa, ale ludzie sami przychodzą, aby błagać Boga o pomoc. Nie to jednak jest przedmiotem niniejszego artykułu. Razem z wystąpieniem koronawirusa można zaobserwować inną, ciekawą rzecz: wszyscy stali się miłośnikami życia. Niemalże każdy na swój sposób stara się uchronić przed zarażeniem (maski ochronne, które rzekomo pomagają są w zasadzie niedostępne, ludzie wykupują produkty żywnościowe i robią w domach zapasy, aby zabezpieczyć się na wypadek zakazu opuszczania mieszkań), w każdym budzi się instynkt samozachowawczy, który nakazuje ostrożność w kontaktach z innymi, większą dbałość o higienę rąk itd. Każdy na swój sposób walczy o życie. I to jest przedziwne. W tych dwóch ostatnich tygodniach nie słychać już żadnych informacji na temat manifestacji dotyczących prawa do aborcji, eutanazji. Nie ma publicznej dyskusji o równouprawnieniu, o samo decydowaniu o życiu i śmierci. Wydawałoby się, że kultura życia, o którą zabiegał Święty Jan Paweł II, w końcu zawitała na tym świecie. Zastanówmy się przez chwilę jak wyglądały te zabiegi Papieża Polaka o propagowanie życia.
Jan Paweł II w obronie kultury życia
Najważniejszym dokumentem Papieża Wojtyły w temacie obrony życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci jest encyklika Evangelium vitae z roku 1995. W tej encyklice za pomocą tekstów z Pisma Świętego i oraz tekstów Tradycji Chrześcijańskiej papież ostro sprzeciwia się zabijaniu nienarodzonych dzieci, od samego początku ich życia, to znaczy od poczęcia, od pierwszej chwili zaistnienia. Przykazanie „nie zabijaj” dotyczy w pierwszej kolejności matki i ojca. W związku z rozrastającym się przemysłem aborcyjnym w kocówce XX wieku, Papież postawił bardzo mocną diagnozę o współczesnej cywilizacji nazywając ją „kulturą śmierci”. W 19 punkcie Evangelium vitae pisał: Chociaż prawdą jest, że do eliminacji życia poczętego czy dobiegającego kresu dochodzi w niektórych przypadkach pod wpływem źle pojętego altruizmu albo zwykłej ludzkiej litości, nie można zaprzeczyć, że tego rodzaju kultura śmierci jako taka jest wyrazem całkowicie indywidualistycznego pojęcia wolności, która staje się ostatecznie wolnością „silniejszych”, wymierzoną przeciw słabszym, skazanym na zagładę.
Papież wskazuje, że u źródeł „kultury śmierci” stoi egoizm i relatywizm etyczny. Złe pojęcie wolności ukształtowane w człowieku pobudza go do nieograniczonego decydowania o życiu własnym i życiu drugiego człowieka, nawet tego najbardziej bezbronnego jakim jest nienarodzone dziecko. W takiej kulturze dzieci, ludzie chorzy, upośledzeni, nie mający szans na prawidłowe rozwijanie się czy też nękani nieuleczalną chorobą mogą być wedle uznania likwidowani, skazywani na śmierć i to pod pozorem legalnego prawodawstwa. Jednak w zamyśle i zamiarze Bożym życie ludzkie ma najwyższą wartość i stanowi pierwsze prawo człowieka, dlatego też „szczególna powinność – podkreśla Jan Paweł II – spoczywa na chrześcijańskich politykach, współuczestniczących w procesie kształtowania prawa. W przypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu, ani też okazywać mu poparcia w głosowaniu”. (Evangelium vitae 73). Dlatego tak ważne jest kształtowanie sumienia młodych ludzi, którzy stają się między innymi politykami, aby w swojej misji politycznej jednoznacznie opowiadali się po stronie życia, dążąc do jego całkowitej ochrony przez prawo. Nie zawsze osiągnięcie tego celu jest możliwe od razu. W takiej sytuacji może i powinien on wesprzeć te inicjatywy, które doprowadzą do ograniczenia szkodliwości już obowiązującego prawa.
Każdy chrześcijanin ma prawo i obowiązek sprzeciwiać się “cywilizacji śmierci” budując “cywilizację miłości”. W “Liście do rodzin” z 1994 r. pisze, że „poprzez rodzinę toczą się dzieje człowieka, dzieje zbawienia ludzkości” i dalej kontynuuje „staraliśmy się w tym Liście ukazać, jak bardzo rodzina znajduje się pośrodku tego wielkiego zmagania pomiędzy dobrem a złem, między życiem a śmiercią, między miłością a wszystkim, co jest jej przeciwieństwem. Rodzinom powierzone jest zadanie walki przede wszystkim o to, ażeby wyzwolić siły dobra, których źródło znajduje się w Chrystusie Odkupicielu człowieka, aby te siły uczynić własnością wszystkich rodzin, ażeby – jak to powiedziano w polskim Milenium chrześcijaństwa – rodzina była „Bogiem silna”(List do Rodzin 59).
Fundamentem rodziny zawsze są rodzice. Kobieta i mężczyzna zakładający rodzinę są pierwszymi nauczycielami swoich dzieci, dlatego w budowie “cywilizacji życia” szczególną rolę, zdaniem Jan Pawła II, mają do odegrania także kobiety. W liście “Mulieris dignitatem” z 1988 r. wzywa, aby na nowo odkryły swoje posłannictwo, aby na wzór Maryi stawały się matkami i żonami. W “Mulieris dignitatem” Jan Paweł II odnosi prawdę o Maryi do wszystkich kobiet. Posłannictwo kobiety realizuje się w dwóch wymiarach – dziewictwie i macierzyństwie. Macierzyństwo nie ogranicza się jednak do “ciała i krwi”, a przemienia się, wzorem Bogurodzicy, w duchowe rodzenie człowieka. W punkcie 18 listu czytamy: „Macierzyństwo zawiera w sobie szczególne obcowanie z tajemnicą życia, które dojrzewa w łonie kobiety. Matka podziwia tę tajemnicę ze szczególną intuicją „pojmuje” to, co się w niej dzieje. W świetle „początku” matka przyjmuje i kocha dziecko, które nosi w łonie jako osobę. Ten jedyny sposób obcowania z nowym, kształtującym się człowiekiem stwarza z kolei takie odniesienie do człowieka — nie tylko do własnego dziecka, ale do człowieka w ogóle — które głęboko charakteryzuje całą osobowość kobiety. Powszechnie się przyjmuje, że kobieta jest bardziej od mężczyzny zwrócona do konkretnego człowieka, macierzyństwo zaś jeszcze bardziej tę dyspozycję rozwija”. Dlatego tak ważne jest kształtowanie już od młodych lat sumienia kobiet, aby promowały „kulturę życia” nawet w najtrudniejszych momentach, z którymi przyjdzie się zmierzyć.
Jak wyżej zostało powiedziane to rodzice są pierwszymi, którzy mają dbać o promowanie cywilizacji życia. I o ile matka rodziny już od pierwszych chwil, od poczęcia może uczyć dziecko miłości, o tyle ojciec rodziny ma za zadanie wspomagać ją w tym dziele. W Adhortacji apostolskiej „Redemptoris custos” (Stróż Odkupiciela), Ojciec Święty wskazuje, że „nie można sobie wyobrazić, by człowiek, który otrzymał tak wzniosłe zadanie [ojcostwo], nie posiadał cech niezbędnych do wypełniania go. Należy przyjąć, że św. Józef mocą szczególnego daru Niebios otaczał Jezusa całą naturalną miłością i czułą troskliwością, jaka się może zrodzić w sercu ojca. Jego ojcostwo wyraziło się w sposób konkretny w tym, że czynił ze swego życia służbę… posłużył się władzą, przysługującą mu prawnie w świętej Rodzinie, aby złożyć całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy, przekształcił swe ludzkie powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności oddaną na służbę Mesjaszowi wzrastającemu w jego domu” (Redemptoris custos 13 i 14)
Ojciec rodziny jak widzimy ma w pierwszym rzędzie ofiarnie służyć swoim najbliższym wykorzystując pomoc samego Boga na wzór świętego Józefa. Bez miłości, bez daru z siebie ojcostwo stałoby się tożsame z prostym biologicznym aktem. Wówczas można by zredukować je do nasienia, a wiemy dobrze, że bez obojga kochających rodziców dziecko nie może rozwijać się prawidłowo.
Oby kultura życia przetrwała
Cały marzec upłynie nam na walkę z grzechem. Trwamy w okresie Wielkiego Postu, 25 marca po raz kolejny będziemy obchodzić Międzynarodowy Dzień Solidarności z Uwięzionymi i Zaginionymi Pracownikami ONZ, Międzynarodowy Dzień Pamięci Zniesienia Transatlantyckiego Handlu Niewolnikami, ale przede wszystkim w kościele – Zwiastowanie Pańskie- poczęcie Jezusa Chrystusa- dzień świętości życia. Jan Paweł II zaproponował ponadto, aby corocznie w każdym kraju obchodzono Dzień Życia. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji. Warto nie tylko zastanowić się nad tym jak wygląda moje życie, co w nim jest nieświęte, ale warto także zastanowić się nad podjęciem duchowej adopcji dziecka poczętego, którego życie jest zagrożone aborcją. Inicjatywa bardzo szczególna, która skłania do modlitwy i pomaga w nowym odkryciu wartości nadrzędnej, którą Bóg za darmo ofiaruje każdemu człowiekowi.
Jak powiedział kiedyś nasz Wielki Rodak „bronić życia i umacniać je, czcić je i kochać – oto zadanie, które Bóg powierza każdemu człowiekowi” i to nie tylko, wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo zarażenia koronawirusem, ale przede wszystkim wtedy, kiedy życie bezbronnych jest zagrożone. Święty Janie Pawle II- miłośniku życia, módl się za nami.
Ks. Łukasz Bankowski
Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie