Na pewno niektórzy z nas trzymali w swoich rękach tzw. „czeską biżuterię”. Na pierwszy rzut oka wyglądała i świeciła jak prawdziwa biżuteria. Ale jak tylko wzięło się ją do rąk, to od razu wiadomo było, że to nie jest prawdziwe złoto, a „perły” i inne „klejnoty” to tylko podróbki. „Nie wszystko złoto, co się świeci”. Takiej sztucznej biżuterii można było kupić dużo i tanio, ale nikt tego nie cenił.
W Ewangelii Jezus przytacza przypowieść o prawdziwym skarbie i o prawdziwej perle. „Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał i kupił ją” (Mt 13,44-46).
W czym się różnili? Pierwszy natrafił na skarb, można powiedzieć przypadkowo. On nie szukał, tylko miał szczęście znalezienia.
Drugi był kupcem i poszukiwaczem cennych rzeczy. Działał rozmyślnie i celowo.
Dlaczego Jezus mówi o skarbie i drogocennej perle? Bo to na ziemi najbardziej cenimy. Ale to tylko porównanie w odniesieniu do prawdziwego skarbu jakim jest przynależność do Kościoła, w którym
jest obecny Chrystus i możliwość wiecznego zbawienia.
I tutaj możemy podzielić siebie na dwie grupy. Jedni znaleźli się w Kościele przypadkowo, przez sam fakt urodzenia w chrześcijańskiej religii. Odkryli jednak wartość przynależenia do Kościoła i teraz wszystko czynią, aby w nim wytrwać. Drudzy są w gorszej sytuacji. Nie znają prawdy objawionej, dlatego muszą poszukiwać.
Gdy z pomocą Boga znaleźli ten skarb, tę drogocenną perłę, czyli Chrystusa, poświęcają wszystko, aby odtąd w tej prawdzie żyć i osiągnąć wieczne zbawienie.
Diakon Franciszek