Św. Jan Chryzostom (349 – 407), biskup Konstantynopola i niezłomny duszpasterz, zapisał się trwale w historii Kościoła przede wszystkim jako znakomity kaznodzieja. Podobnie jak w przypadku innych Ojców Kościoła, część jego homilii stanowiła swego rodzaju komentarz do poszczególnych ksiąg Pisma Świętego. Analizując kolejne fragmenty świętych ksiąg Jan dawał wykład nauki chrześcijańskiej i jednocześnie ukazywał jej praktyczne zastosowanie.
Spośród Ojców Kościoła to właśnie Jan Chryzostom w sposób najszerszy zajął się tematyką małżeństwa. W starożytności to zagadnienie nie było w centrum zainteresowania pisarzy chrześcijańskich. A jednak jest to temat, który bezpośrednio dotyka zdecydowaną większość chrześcijan. Przed Chryzostomem, małżeństwem zajmowali się filozofowie greccy, swoje normy wnosiło także prawo rzymskie. Wreszcie wykładnia zawarta w Piśmie Świętym, która była i jest podstawą nauczania teologów chrześcijańskich. A jednak mamy niewiele chrześcijańskich tekstów z tamtej epoki mówiących o małżeństwie. Wydaje się, że więcej uwagi poświęcano dziewictwu i życiu monastycznemu, które przez wielu było propagowane jako najdoskonalszy sposób naśladowania Jezusa Chrystusa.
Komentując piąty rozdział Listu św. Pawła do Efezjan św. Jan dotyka głębiej istoty związku mężczyzny i kobiety. W swojej teologii małżeństwa sięga do początku, a więc do Księgi Rodzaju, gdzie znajduje się opis stworzenia pierwszych ludzi. W stworzeniu kobiety z żebra mężczyzny, autor widzi pierwotną jedność między mężczyzną i kobietą, która została zamierzona przez Boga. Kobieta nie jest stworzona z jakiejś obcej substancji, by nie była zupełnie obcą dla mężczyzny. Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! (Rdz 2, 23).Tak zostało ustanowione wielkie pokrewieństwo między ludźmi. To pokrewieństwo realizuje się najpełniej w relacji miłości, której owocem jest założenie rodziny.
Choć czasy św. Jana są dla nas odległe, inne było środowisko, w którym żył, obyczaje, to jednak wiele treści z jego nauczania o małżeństwie pozostaje aktualnych do dzisiaj. Opiera się przecież na Piśmie Świętym i z niego wyprowadza teologię małżeństwa. Mówi przede wszystkim o równości w godności mężczyzny i kobiety, która wypływa z aktu stworzenia. Mimo równości mężczyzna i kobieta są od siebie różni i ta różnica sprawia, że w związku ze sobą znajdują dopełnienie. W małżeństwie, choć tworzą jedno ciało, to jednak każde z nich ma do spełnienia inne zadania. Wyznaczenie dla mężczyzny i kobiety tzw. „tradycyjnych” ról w małżeństwie może być dzisiaj krytykowane przez niektórych zwolenników równości i partnerstwa w związku. Można się spierać, czy taki podział ról w małżeństwie, jaki proponuje Jan Chryzostom i wcześniej św. Paweł, jest wynikiem zwyczajów i patriarchalnej kultury tamtych czasów, czy może jest to kwestia wynikająca z natury człowieka. W każdym razie jest to kwestia będąca na dalszym planie. Chryzostom w centrum relacji małżeńskiej stawia miłość, będącą naśladowaniem miłosiernej i ofiarnej miłości Chrystusa do Kościoła. Taka miłość usuwa nieporządek we wzajemnych relacjach, nakazuje traktować drugiego człowieka jak samego siebie, jak swoje ciało. Przy takim założeniu jest chroniona godność zarówno mężczyzny jak i kobiety. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! (Ef 5, 33).
Ks. Patryk Miller