Natura chrześcijańskiego małżeństwa i rodziny na podstawie Adhortacji apostolskiej Papieża Franciszka „Amoris Laetitia” („Radość miłości”) i sposób przedstawienia jej współczesnemu człowiekowi z perspektywy duszpasterskiej
Owoc Ducha
Posynodalna adhortacja apostolska Amoris Laetitia, którą papież Franciszek podpisał 19 marca 2016 roku, jest owocem pracy dwóch synodów poświęconych rodzinie. Jej przedmiotem jest kwestia miłości w rodzinie. Papież już we wstępie dokumentu podkreśla, że „nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium” (Amoris Laetitia, 3 – dalej: AL). Jedność doktryny i działania, jakiej oczekiwałoby się od Kościoła, nie stoi na przeszkodzie różnym sposobom interpretowania pewnych aspektów nauczania lub też konsekwencji, które z niego wynikają, co stoi w zgodzie z istotną, szczególnie w odniesieniu do sposobu przedstawiania i rozumienia problemów, zasadą inkulturacji.
Dokument ma pobudzić chrześcijańskie rodziny do tego, by doceniły dar wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Nade wszystko Franciszek zachęca do wyjścia z pewnego niebezpiecznego dualizmu, który przebiega „od niepohamowanej chęci zmiany wszystkiego, pozbawionej wystarczającej refleksji i ugruntowania, do postawy usiłowania rozstrzygnięcia wszystkiego za pomocą ogólnych norm lub wyciągania daleko idących wniosków z niektórych refleksji teologicznych” (AL 2).
Aby odpowiedzieć na pytanie, jaki obraz rodziny i małżeństwa przedstawia adhortacja Amoris Laetitia, oraz znaleźć podpowiedzi i propozycje, jak przedstawić chrześcijańską wizję miłości małżeńskiej i rodzinnej współczesnemu człowiekowi, a także w jaki sposób go w stronę tego ideału z pasterską miłością i cierpliwością prowadzić, wybierzmy się w swoistą wycieczkę poprzez ten dokument, by spróbować ujrzeć jego logikę i uchwycić tok myślenia jego autora.
Rodzina obrazem Boga
W swojej refleksji o rodzinie Ojciec Święty wychodzi od Słowa Bożego i w pierwszym rozdziale adhortacji rozważa Psalm 128. Franciszek z mocą podkreśla to, że Biblia nie jest czymś oderwanym od rzeczywistości, ale jest dla chrześcijanina pomocą w zrozumieniu, niekiedy bardzo trudnej, codzienności małżeńskiej i rodzinnej, ponieważ sama „pełna jest rodzin, pokoleń, historii miłości i kryzysów rodzinnych, począwszy od pierwszej (…) aż do ostatniej strony (…). Dwa domy, opisane przez Jezusa, zbudowany na skale i na piasku (por. Mt 7, 24-27), ukazują wiele sytuacji rodzinnych stworzonych w wolności ich mieszkańców” (AL 8).
Rodzina oglądana i rozważana w świetle Biblii jest więc odzwierciedleniem obrazu samego Boga, który stwarza i zbawia, bo jest miłością (zob. AL 11-12). W rodzinie małżonkowie są fundamentem domu, dzieci zaś, jako owoc ich miłości, żywymi jego kamieniami. W takiej budowli chce zamieszkać Bóg. To w niej dokonuje się przekaz wiary z pokolenia na pokolenie tak, by dzieci, które opuszczą kiedyś rodzinny dom, same stały się fundamentami rodzin według Bożego zamysłu. „Sielanka, jaką ukazuje Psalm 128, nie zaprzecza gorzkiej rzeczywistości, która naznacza całe Pismo Święte. To obecność bólu, zła, przemocy, które niszczą rodzinę i jej intymną wspólnotę życia i miłości” (AL 19). Przyjmując te słowa Ojca Świętego za punkt wyjścia możemy ujrzeć rodzinę chrześcijańską nie jako coś abstrakcyjnego, lecz raczej jako zadanie, które Bóg „powierza w ręce mężczyzny, kobiety i dzieci, aby tworzyli komunię osób, która byłaby obrazem jedności między Ojcem, Synem i Duchem Świętym” (AL 29). Słowo Boże jest w tym zadaniu towarzyszem, który wskazuje rodzinom przeżywającym kryzys i cierpienie, szczególnie w obrazie Świętej Rodziny z Nazaretu, cel ich drogi (zob. AL 22 i 30).
Sakrament
W trzecim rozdziale Amoris Laetitia Papież przypomina naukę Jezusa o małżeństwie i rodzinie oraz wynikającą z niej na przestrzeni wieków naukę Kościoła, podkreślając szczególnie kwestię związaną z nierozerwalnością, której „nie należy rozumieć jako «jarzmo» nałożone na ludzi, ale jako «dar» udzielony osobom złączonym w małżeństwie” (AL 62). Ojciec Święty zwraca też uwagę na sakramentalność małżeństwa, podkreślając, że „nie jest umową społeczną, pustym rytuałem lub jedynie zewnętrznym znakiem zaręczyn. Sakrament jest darem dla uświęcenia i zbawienia małżonków” (AL 72). Franciszek przypomina także nauczanie swoich poprzedników w odniesieniu do rodziny i małżeństwa, wspominając przede wszystkim Pawła VI i jego encyklikę Humanae vitae, Jana Pawła II i Familiaris consortio, a także Benedykta XVI i Deus caritas est.
Rodzina a nowe życie
Amoris Laetitia porusza także sprawy dotyczące przekazywania i ochrony życia. Papież z mocą pisze, że do natury małżeństwa należy płodność, która wiąże się z miłością matki i ojca: „Przychodzące dziecko (…) jest obecne od początku miłości, jako istotna cecha, której nie można zaprzeczać bez okaleczenia samej miłości. Od początku miłość (…) otwiera się na płodność, która ją przedłuża, wykraczając poza swoją własnej egzystencję” (AL 80). W tym kontekście Franciszek przypomina o obowiązku ochrony życia i wielkiej roli, jaką ma w tej kwestii do odegrania rodzina, która „jest sanktuarium życia, miejscem, gdzie życie się rodzi i jest otaczane troską (…). Rodzina chroni życie na wszystkich jego etapach, a także u jego kresu” (AL 83).
Papież dotyka także tematu płodności w rozumieniu szerszym, czyli adopcji i opieki zastępczej. Pisze: „Wiele par małżeńskich nie może mieć dzieci. Wiemy, jak wiele wiąże się z tym cierpienia” (AL 178). Od razu jednak dodaje: „Adopcja jest jednym z bardzo wielkodusznych sposobów macierzyństwa i ojcostwa. Pragnę zatem zachęcić tych, którzy nie mogą mieć dzieci, do poszerzenia i otwarcia ich miłości małżeńskiej, aby przyjąć tych, którzy są pozbawieni odpowiedniego środowiska rodzinnego. Nigdy nie pożałują swej hojności” (AL 179).
Rodzina a wychowanie
Amoris Laetitia to także przypomnienie o niezbywalnej roli rodziny w wychowywaniu dzieci: „Nie jest to dla nich jedynie brzemię i ciężar, ale również prawo istotne i niezbywalne, do którego obrony są wezwani i którego nikt nie powinien usiłować im odebrać” (AL 84).
Franciszek podkreśla potrzebę wychowania do wolności, ponieważ „obsesja nie wychowuje” i „nie można mieć kontroli nad wszystkimi sytuacjami, które mogą zdarzyć się dziecku (…). Jeśli rodzic ma obsesję, by wiedzieć, gdzie jest dziecko i chce kontrolować każdy jego ruch, to będzie się starał jedynie zapanować nad jego przestrzenią. W ten sposób nie wychowa go, ani nie umocni, nie przygotuje go do stawienia czoła wyzwaniom. Liczy się przede wszystkim to, aby zrodzić w dziecku z wielką miłością procesy dojrzewania w jego wolności, uczeniu się, kompleksowym rozwoju, pielęgnowaniu prawdziwej autonomii” (AL 261).
Papież podkreśla szczególnie znaczenie rodziny w edukacji etycznej i religijnej, zaznaczając, że to właśnie tu człowiek uczy się ludzkich wartości. Pełni ona także podstawową rolę w edukacji seksualnej, którą można zrozumieć „jedynie w kontekście wychowania do miłości, do wzajemnego daru z siebie” (AL 280), jaki stwarza młodemu człowiekowi rodzina. To w tym środowisku człowiek może uczyć się czegoś zupełnie przeciwnego niż podaje świat w postaci pojęcia „bezpieczny seks”, które przekazuje „negatywny stosunek do naturalnego prokreatywnego celu seksualności, tak jakby ewentualne dziecko było wrogiem, przed którym trzeba się bronić” (AL 283).
Adhortacja ukazuje rodzinę jako rozbudowaną sieć relacji, ponieważ sakrament małżeństwa sam w sobie ma charakter głęboko społeczny (zob. AL 186). Dlatego też Franciszek traktuje o życiu w rodzinie wielopokoleniowej, wskazując na znaczenie więzi między młodzieżą i starszym pokoleniem, a także na więzi między rodzeństwem, oraz na bogactwo, jakie można z tych relacji czerpać. Papież podkreśla wartość świadectwa, jakie dają rodziny wielodzietne, stwierdzając, że są one radością Kościoła.
Miłość nigdy nie ustaje
W rozdziale czwartym Ojciec Święty, podejmując kwestię miłości w małżeństwie, sięga po tzw. Hymn o miłości (1 Kor 13,4-7). Poprzez egzegezę Pawłowego tekstu omawia konkretne cechy miłości małżeńskiej, by potem podnieść problem rozwijania tej miłości w kontekście wyzwań związanych z ludzką uczuciowością. Znajdziemy w nim niezwykle istotną refleksję o tym, że miłość ulega z biegiem czasu przekształceniu: „relacja intymna i wzajemna przynależność muszą być zachowywane przez cztery, pięć lub sześć dekad, a to powoduje konieczność ponownego, wielokrotnego wybrania” (AL 163). Jak zaznacza Ojciec Święty, zmienia się nie tylko wygląd fizyczny, ale zmianie ulega także pociąg miłosny, który z pożądania seksualnego może z czasem przekształcić się w pożądanie intymności i wspólności: „Nie możemy obiecać, że przez całe życie będziemy mieli te same uczucia. Możemy jednak z pewnością mieć stabilny wspólny projekt, zobowiązać się do kochania się nawzajem i życia razem, dopóki śmierć nas nie rozłączy, i przeżywania zawsze bogatej intymności” (AL 163). W ciągłym ponownym wybieraniu miłości małżeńskiej, a także w wymiarze szerszym – rodzinnym, pomaga wspólne patrzenie w stronę Boga: „osoby posiadające głębokie pragnienia duchowe nie powinny odczuwać, że rodzina oddala je od rozwoju w życiu Duchem Świętym, ale że jest to droga, której użył Pan, aby je doprowadzić do szczytów zjednoczenia mistycznego” (AL 316).
Rodzina zakorzeniona w rzeczywistości
Wiele uwagi poświęca Papież rozważaniom nad rzeczywistą sytuacją rodzin i wyzwaniami, które przed nimi stoją. Odwołując się do encykliki Familiaris consortio, Franciszek stwierdza: „Warto zwracać uwagę na konkretną rzeczywistość, ponieważ «wymagania i wezwania Ducha zawarte są także w samych wydarzeniach historycznych», przez które «Kościół może głębiej poznawać niewyczerpaną tajemnicę małżeństwa i rodziny»” (AL 31). Ojciec Święty zwraca uwagę na wybujały indywidualizm: „Ludzie obawiają się samotności (…), ale jednocześnie zwiększa się strach przed uwięzieniem przez relację, która mogłaby odroczyć osiągnięcie aspiracji osobistych” (AL 34). Taka postawa utrudnia całkowite oddanie się drugiej osobie w miłości małżeńskiej.
Franciszek przestrzega przed abstrakcyjnym i oderwanym od rzeczywistości przedstawianiem ideału teologicznego małżeństwa, wzywając do swego rodzaju „samokrytyki” i „odświeżenia” obrazu małżeństwa i rodziny (zob. AL 36-37). Ta przestroga jest ważną wskazówką dla tych, którzy poprzez swoją pasterską pracę mają dbać o otwartość wiernych na łaskę pozwalającą kształtować sumienia i dostrzec małżeństwo nie jako skostniałą i niemal odstraszającą instytucję, ale jako coś niezwykle wartościowego – „jako dynamiczny proces rozwoju i realizacji” (AL 37). Papież podkreśla, że choć Chrystus zaproponował nam ideał wymagający, to jednak „nigdy nie stracił współczującej bliskości wobec osób słabych” (AL 38).
Można odnieść wrażenie, że adhortacja została napisana z ogromną świadomością tego, że codzienność czyni miłość bardziej realną, choć wciąż skierowaną ku ideałowi. Franciszek z ogromną siłą podkreśla: „nie należy zrzucać na dwie osoby mające swoje ograniczenia ogromnego ciężaru konieczności odtworzenia doskonałego związku między Chrystusem a Kościołem, ponieważ małżeństwo oznacza «proces dynamiczny, przebiegający powoli przez stopniowe włączanie darów Bożych (Familiaris consortio, 9)»”, zaznaczając zdecydowanie, że „w samej naturze miłości małżeńskiej jest otwarcie na wymiar definitywny” (AL 123).
Rodzina a Kościół
W mierzeniu się z rzeczywistością rodzina ma stanąć ramię w ramię z Kościołem. Papież, zajmując się tą relacją, pisze: „Oblubieńcze przymierze (…) otrzymuje pełne objawienie swego znaczenia w Chrystusie i Jego Kościele. Od Chrystusa, za pośrednictwem Kościoła, małżeństwo i rodzina otrzymują niezbędną łaskę do świadczenia o miłości Boga i życia życiem komunii” (AL 63). W innym miejscu dodaje: „Kościół jest rodziną rodzin, stale wzbogacającą życie wszystkich kościołów domowych” (AL 87). A także: „Miłość przeżywana w rodzinach jest nieustanną mocą dla życia Kościoła” (AL 88).
W szóstym rozdziale adhortacji Franciszek ukazuje niektóre perspektywy duszpasterskie związane z przepowiadaniem Ewangelii rodziny oraz budowaniem trwałych i płodnych rodzin. Wiele uwagi poświęca odpowiedniemu przygotowaniu i prowadzeniu narzeczonych do zawarcia sakramentu małżeństwa, podkreślając również wagę towarzyszenia małżonkom w pierwszych latach ich wspólnego życia. Ważną kwestią poruszaną przez Papieża są kryzysy i trudności w życiu rodzinnym. Ojciec Święty pisze: „każdy kryzys kryje dobrą wiadomość, którą trzeba umieć usłyszeć, wytężając słuch serca.” (AL 232). Za jedną z głównych przyczyn wszelkich kryzysów Franciszek podaje m.in. opóźnione dojrzewanie uczuciowe (zob. AL 239). W pomoc rodzinie należy zaangażować doświadczone małżeństwa, nie pomijając oczywiście duszpasterzy i ich roli jako spowiedników i kierowników duchowych. W odniesieniu do tych ostatnich Franciszek wskazuje na to, że „kapłanom często brakuje odpowiedniej formacji, aby podjąć złożone dzisiejsze problemy rodzin” (AL 202), dlatego Ojciec Święty zwraca uwagę na potrzebę poprawy formacji psychologicznej i uczuciowej seminarzystów, a także postuluje szersze włączenie rodziny w formację seminaryjną (zob. AL 203). Podkreśla także znaczenie parafii, ruchów i innych kościelnych instytucji, przypominając przy tym, że rodziny są przede wszystkim podmiotem, a nie przedmiotem ewangelizacji.
Towarzyszyć, rozpoznać, włączyć
Szerokie spojrzenie, zaproponowane przez Franciszka, obejmuje również tzw. sytuacje niedoskonałe (zob. AL 77). Refleksja ta dotyczy także rodzin poranionych, dotkniętych rozpadem małżeństwa i rozwodem: „trzeba zawsze pamiętać o zasadzie ogólnej: «Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji» (Familiaris consortio, 84). Stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku i mogą istnieć czynniki, które ograniczają zdolność podejmowania decyzji. Dlatego też należy jasno wyrażać naukę, ale trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji” (AL 79). Dlatego Papież przypomina, że rozwiedzieni, którzy żyją w nowych związkach są nadal częścią Kościoła. Jednocześnie zaznacza, że cichymi ofiarami sytuacji rozpadu rodziny są w pierwszym rzędzie dzieci. Ojciec Święty widzi tu bardzo ważny obszar działania duszpasterskiego: „Rozwód jest złem (…). Z tego względu niewątpliwie naszym najważniejszym zadaniem duszpasterskim w odniesieniu do rodzin jest umocnienie miłości i pomaganie w leczeniu ran” (AL 246).
Rozdział ósmy Amoris Laetitia jest jednym z największych wyzwań duszpasterskich, jakie Franciszek stawia przed dzisiejszym Kościołem. Jest swoistym wezwaniem do miłosierdzia i indywidualnego rozeznawania sytuacji, które nie odpowiadają w pełni temu, co proponuje nam Chrystus. Ojciec Święty wskazuje trzy ważne czasowniki mające zasadnicze znaczenie w spotkaniu z sytuacjami nieregularnymi i ludzką słabością: towarzyszyć, rozpoznać i włączyć. Papież podkreśla konieczność stosowania w duszpasterstwie zasady stopniowości i rozeznawania, ponieważ „trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują. Chodzi o włączenie wszystkich. Trzeba pomóc każdemu w znalezieniu jego sposobu uczestnictwa we wspólnocie kościelnej” (AL 296-297). Franciszek stwierdza, że ludzie, których sytuacja życiowa jest nieuregulowana, „nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła (…).” (AL 299). Jednakże Ojciec Święty mocno podkreśla, że proponowane przez niego podejście do duszpasterstwa „nigdy nie oznacza ukrywania światła pełniejszego ideału ani proponowania mniej, niż to, co Jezus oferuje człowiekowi” (AL 307).
Jednymi z najbardziej istotnych zdań Amoris Laetitia są następujące słowa: „nie należy oczekiwać od Synodu ani też od tej adhortacji nowych norm ogólnych typu kanonicznego, które można by stosować do wszystkich przypadków. Możliwa jest tylko nowa zachęta do odpowiedzialnego rozeznania osobistego i duszpasterskiego indywidualnych przypadków, które powinno uznać, że ponieważ «stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku,» to konsekwencje lub skutki danej normy niekoniecznie muszą być takie same” (AL 300).
Papież podkreśla, że droga towarzyszenia i rozeznawania ma odbywać się w dialogu wiernych z duszpasterzami: „Nie zawsze znajdą u nich potwierdzenie swoich własnych idei i pragnień, ale na pewno otrzymają światło, które im pozwoli lepiej zrozumieć to, co się dzieje, i będą mogli odkryć drogę dojrzewania osobistego” (AL 312). Franciszek, opierając się na teologii św. Tomasza z Akwinu i relacji między normą a rozeznaniem, wzywa cały Kościół do refleksji na temat uwarunkowań i okoliczności łagodzących w odniesieniu do poczytalności i odpowiedzialności za czyny: „To prawda, że normy ogólne stanowią pewne dobro, którego nigdy nie powinno się ignorować lub zaniedbywać, ale w swoich sformułowaniach nie mogą obejmować absolutnie wszystkich szczególnych sytuacji” (AL 304). Bardzo cenną wskazówkę można odczytać między wierszami, jeśli zwróci się uwagę na praktyczną mądrość, jaką Papież chce przekazać, przede wszystkim poprzez nacisk na stopniowość i małe kroki, „które mogą być zrozumiane, zaakceptowane i docenione” (AL 271). W akapicie, który konkluduje całą adhortację, Ojciec Święty stwierdza: „żadna rodzina nie jest doskonała i uformowana raz na zawsze, ale wymaga stopniowego rozwoju swej zdolności do kochania (…). Wszyscy jesteśmy powołani, aby nieustannie dążyć ku temu, co nas przekracza” (AL 325).
Podsumowując nasze rozważania, możemy stwierdzić, że celem adhortacji Amoris Laetitianie jest przedstawienie ideału rodziny, choć bardzo szczegółowo opisana jest jej natura, ale przede wszystkim podkreślenie jej bogatej i złożonej rzeczywistości. Perspektywa, jaką odkrywamy, jest otwarta i pozytywna, wolna od abstrakcji, ale też bardzo czujna duszpastersko, w szczególności wobec rzeczywistych problemów współczesnej rodziny. Papież przemawia w tym dokumencie językiem doświadczenia i miłosierdzia, jak pasterz, który zna swoje owce (zob. J 10,14-15).
Źródła:
- Franciszek, Posynodalna adhortacja apostolska Amoris laetitia, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/adhortacje/amoris_laetitia_19032016.html [dostęp 16.12.2016]
/Ks. Mateusz Tarczyński/