Kwestie dobrego wychowania dzieci i młodzieży należą do jednych z najważniejszych problemów otaczającego nas świata. Właściwie rozumiana odpowiedzialność za formację przyszłego pokolenia jest gwarancją prawidłowej
i prospektywicznej egzystencji człowieka. Kościół jako wspólnota wiernych w szczególny sposób w przeszłości i obecnie angażuje się w to jakże trudne i ważne zadanie. Aktywność swoją wyraża w podwójnym wymiarze: w nauczaniu – poruszając tematykę rodziny i odpowiedzialnego rodzicielstwa, jak i od strony praktycznej, będąc od samego początku niekwestionowanym miejscem i centrum edukacji młodego pokolenia.
W powyższej pracy skoncentrujemy się na wymiarze doktrynalnym, czyli na nauce Kościoła odnoszącej się do problemów wychowawczych. W celu rzeczowego omówienia powyższego zagadnienia należy odwołać się do najważniejszych dokumentów i wypowiedzi Magisterium Kościoła: Katechizmu Kościoła Katolickiego, Kodeksu Prawa Kanonicznego, Konstytucji Dogmatycznej o Kościele w świecie współczesnym, Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim Gravissimum Educationis (KDWCH), Kompendium Nauki Społecznej Kościoła Papieskiej Rady Iustitia et Pax (KNSK), Adhortacji Apostolskiej Jana Pawła II Familiaris Consortio, Listu Jana Pawła II do Rodzin Gratissimam Sane (LdR), oraz Listu Papieża Benedykta XVI do diecezji rzymskiej O pilnej potrzebie wychowania.
- Podstawy teologiczne
Omawiając problem wychowania trzeba zwrócić uwagę na jego głębokie zakorzenienie w stwórczej misji samego Boga. Jan Paweł II w Familiaris Consortio naucza: «Nową i specjalną pomoc w posłannictwie wychowawczym rodziców chrześcijańskich, wypływającym z uczestnictwa w dziele stwórczym Boga, znajdują oni w sakramencie małżeństwa, który ich konsekruje do prawdziwie chrześcijańskiego wychowania dzieci, to znaczy powołuje ich do uczestnictwa we władzy i miłości samego Boga Ojca i Chrystusa Pasterza, a także w macierzyńskiej miłości Kościoła, wzbogaca ich darami mądrości, rady, męstwa i wszystkimi innymi darami Ducha Świętego po to, ażeby pomogli dzieciom w ich ludzkim i chrześcijańskim wzrastaniu[1]», zaś KKK dodaje, że jest to też udział w zbawczej misji Syna Bożego[2].
Uczestnictwo w misji stwórczej i zbawczej połączone jest z obecnością rodziców w misji uświęcania, «prowadząc w duchu chrześcijańskim życie małżeńskie i podejmując chrześcijańskie wychowanie dzieci[3]». Zarówno nauczanie doktrynalne Kościoła, jak i praktyka duszpasterska wskazuje na wychowanie jako na łaskę, ktorej owocne i intensywne działanie łączy się w sposób niezastąpiony z ideą sakramentalnego zjednoczenia i miłości małżonków: «Poprzez sakrament małżeństwa zadanie wychowawcze rodziców nabiera godności i charakteru powołania, stając się prawdziwą i w ścisłym sensie „posługą” Kościoła w dziele budowania jego członków»[4]. Rodzenie i wychowanie potomstwa jest szczytowym uwieńczeniem miłości małżeńskiej[5], sprawia, że małżeństwo staje się autentyczną Komunią Osób[6].
Z filozoficznego i teologicznego punktu widzenia wychowanie staje się niczym innym jak wzajemnym obdarowywaniem się człowieczeństwem. Rodzice obdarzają swym dojrzałym człowieczeństwem nowo narodzonego potomka, ten zaś obdarza ich nowością i świeżością człowieczeństwa dopiero co przyniesionego na świat Boży[7]. Komunia osób, owa wspólnota życia i miłości, dopełnia się poprzez wychowanie i spływa na dzieci. «Dzieci, jako żywi członkowie rodziny, przyczyniają się na swój sposób do uświęcania rodziców»[8]. Ojciec Św. Jan Paweł II zauważa w tym kontekście dwie fundamentalne prawdy: «po pierwsze, że człowiek jest powołany do życia w prawdzie i miłości; po drugie, że każdy urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie samego. Odnosi się to zarówno do tych, którzy wychowują, jak i do tych, którzy są wychowywani». W tym samym liście Jan Paweł II podkreśla, że «wychowawcy-rodzice są równocześnie w pewien sposób wychowywani. Ucząc człowieczeństwa swoje dziecko, sami też poznają je na nowo i uczą się go na nowo»[9].
- Podstawowe zadania wychowawcze.
Z punktu widzenia kapłana, czy katolika świeckiego pierwszym i najważniejszym zadaniem domu chrześcijańskiego jest, zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II, doprowadzenie powierzonego jej potomstwa do poznania ich stworzyciela – Pana Boga[10]. « W szczególny sposób tu właśnie jest praktykowane kapłaństwo chrzcielne ojca rodziny, matki, dzieci i wszystkich członków wspólnoty rodzinnej „przez przyjmowanie sakramentów, modlitwę i dziękczynienie, świadectwo życia świątobliwego, zaparcie się siebie i czynną miłość”. Dom rodzinny jest więc pierwszą szkołą życia chrześcijańskiego i „szkołą bogatszego człowieczeństwa”. W nim dziecko uczy się wytrwałości i radości pracy, miłości braterskiej, wielkodusznego przebaczania, nawet wielokrotnego, a zwłaszcza oddawania czci Bogu przez modlitwę i ofiarę ze swego życia»[11]. «Rodzice powinni rozpocząć wychowanie do wiary od wczesnego dzieciństwa. Zaczyna się ono już wtedy, gdy członkowie rodziny pomagają sobie wzrastać w wierze przez świadectwo życia chrześcijańskiego zgodnego z Ewangelią. Katecheza rodzinna poprzedza i ubogaca pozostałe formy nauczania wiary i towarzyszy im. Zadaniem rodziców jest nauczyć swoje dzieci modlitwy oraz pomóc im odkryć powołanie jako dzieci Bożych»[12]. Dom rodzinny staje się w ten sposób pierwszym ośrodkiem ewangelizacji i katechizacji[13]. Jak naucza Jan Paweł II: «Wychowanie w tym ujęciu może być równocześnie uważane za prawdziwe apostolstwo. Jest wspólnym uczestnictwem w prawdzie i miłości, w tym ostatecznym celu, który stanowi powołanie człowieka ze strony Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego»[14]. Pięknym widokiem jest rodzina, w której podtrzymywana jest tradycja wspólnej modlitwy. Znaczenie tej jakże chwalebnej praktyki podkreśla KKK: « Rodzina chrześcijańska jest pierwszym miejscem wychowania do modlitwy. Zbudowana na sakramencie małżeństwa jest „Kościołem domowym”, w którym dzieci Boże uczą się modlitwy „jak Kościół” oraz wytrwałości w modlitwie. Szczególnie dla małych dzieci codzienna modlitwa rodzinna jest pierwszym świadectwem żywej pamięci Kościoła, cierpliwie pobudzanej przez Ducha Świętego»[15].
Z bliskości do Boga wyrasta również należny stosunek do bliźniego i do całego otaczającego nas świata, stąd kolejnym istotnym zadaniem jest uczenie młodego człowieka ważnych dla życia społecznego wartości: inteligencji, woli, sumienia i braterstwa[16]. «Rodzice pierwsi są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci. Wypełniają tę odpowiedzialność najpierw przez założenie ogniska rodzinnego, w którym panuje czułość, przebaczenie, szacunek, wierność i bezinteresowna służba. Dom rodzinny jest właściwym miejscem kształtowania cnót. Wychowanie to wymaga nauczenia się wyrzeczenia, zdrowego osądu, panowania nad sobą, które są podstawą wszelkiej prawdziwej wolności»[17]. «Rodzina bowiem „stanowi wspólnotę miłości i solidarności, jedyną pod względem możliwości nauczania i przekazywania wartości kulturalnych, etycznych, społecznych, duchowych i religijnych, istotnych dla rozwoju i powodzenia własnych członków oraz społeczeństwa”. Wypełniając swoją misję wychowawczą, rodzina wnosi wkład w dobro wspólne i stanowi pierwszą szkołę cnót społecznych, której potrzebują wszystkie społeczeństwa. Osoby otrzymują w rodzinie pomoc we wzrastaniu w wolności i odpowiedzialności, niezbędne wprowadzenie do podjęcia rozmaitych zadań w społeczeństwie. Ponadto w procesie wychowania przekazywane są i przyswajane przez każdego jako własne niektóre podstawowe wartości, konieczne dla osób do stawania się obywatelami wolnymi, uczciwymi i odpowiedzialnymi»[18]. Zadaniem rodziny, jak podaje Katolicka Nauka Społeczna staje się więc wydobycie z serca młodego człowieka wszystkiego tego, co najlepsze i najszlachetnniejsze (e-ducere): «miłość rodzicielska od początkustaje się duszą, a przez to i normą, która inspiruje i nadaje kierunek całej konkretnej działalności wychowawczej, ubogacając ją tak cennymi owocami miłości, jak: czułość, stałość, dobroć, usłużność, bezinteresowność i duch ofiary»[19].
Wychowanie w cnotach i wartościach jest niezbędne do kolejnego istotnego zadania, jakim jest przygotowanie dziecka do życia w społeczeństwie[20]. «Każde bowiem prawdziwe wychowanie powinno zmierzać „do kształtowania osoby ludzkiej, mając na uwadze jej cel ostateczny i jednocześnie dobro społeczeństw, których członkiem jest człowiek i w których obowiązkach będzie on uczestniczył, gdy dorośnie”»[21]. Odnalezienie się w społeczeństwie powiązane jest więc ściśle z odnalezienim się w życiu. Jak zaznacza Papież Benedykt XVI w liście do swoich diecezjan: «Nie możemy zatem nie zatroszczyć się o wychowanie nowych pokoleń, o to, by potrafiły odnaleźć się w życiu i rozróżniać dobro i zło, o ich zdrowie nie tylko fizyczne, lecz także moralne»[22]. W tym samym liście papież nawołuje, aby wychowywać ludzi młodych do odpowiedzialności[23], do należytego przeżywania wolności[24] o i do nadziei[25].
Istotnym elementem jest uczenie dzieci i młodzieży należytego podejścia do dóbr materialnych. Dzieci winny wzrastać we właściwej wolności wobec dóbr materialnych, przyjmując prosty i surowy styl życia w głębokim przekonaniu, że wartość człowieka mierzy się tym, kim jest on sam, nie zaś tym, co posiada[26]. Wartość duchowa, jako dar Bożej miłości, jest niepomiernie więcej warta, niż jakiekolwiek dobra materialne.
W świetle współczesnej problematyki wychowania seksualnego nie zapomnijmy również i o tej ważnej roli każdego ogniska domowego, w którym w sposób naturalny, poprzez świadectwo rodziców, dziecko uczy się piękna i roli małżeństwa[27], a także kształtuje się jego uporządkowane podejście do własnej płciowości: « Na rodzicach spoczywa też szczególna odpowiedzialność w sferze wychowania seksualnego. Istotne znaczenie dla harmonijnego wzrastania ma fakt, by dzieci stopniowo i w sposób uporządkowany poznawały sens płciowości oraz uczyły się doceniać ludzkie i moralne wartości z nią związane: „Ze względu na powiązania zachodzące pomiędzy wymiarem płciowym osoby a jej wartościami etycznymi, wychowanie ma doprowadzić do znajomości zasad moralnych i uznania ich za konieczną i cenną gwarancję odpowiedzialnego wzrostu osobowego w dziedzinie płciowości ludzkiej”. Rodzice są zobowiązani do zweryfikowania sposobów realizacji wychowania seksualnego w instytucjach wychowawczych w celu sprawdzenia, czy tak ważny i delikatny temat podejmowany jest we właściwy sposób»[28].
- Metody wychowawcze.
Kościół mający w dziedzinie edukacji wielkie i historyczne znaczenie, poprzez wielowiekowe doświadczenie praktyczne, podaje swoim wiernym konkretne wskazówki, które mogą stać się pomocą w zwiększeniu efektywności wychowania młodego pokolenia. Pierwszy element to znaczenie autorytetu rodziców. Dziecko poprzez właściwe, autorytatywne ukierowanie ma poczucie bezpieczeństwa i pewności w dokonywaniu codziennych wyborów. Jak podkreśla Benedykt XVI w swoim liście do diecezjan: «W wychowaniu nie można zatem obejść się bez autorytetu, który uwiarygodnia sprawowanie władzy. Jest on owocem doświadczenia i kompetencji, lecz przede wszystkim zdobywa się go dzięki konsekwentnemu życiu i osobistemu zaangażowaniu, wyrażającemu prawdziwą miłość. Wychowawca jest więc świadkiem prawdy i dobra: oczywiście on również jest słaby i może popełnić błąd, lecz będzie wciąż na nowo starał się konsekwentnie pełnić swoją misję»[29].
Autorytet rodzicielski nie oznacza braku szacunku i ciepła wobec swoich dzieci. Czytamy w KKK: «Rodzice powinni uważać swoje dzieci za dzieci Boże i szanować je jako osoby ludzkie. Wychowują oni swoje dzieci do wypełniania prawa Bożego, ukazując samych siebie jako posłusznych woli Ojca niebieskiego»[30]. Również Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście do rodzin naucza: «Przykazanie Dekalogu wymaga od dziecka czci dla ojca i matki. Jak widzieliśmy, to samo przykazanie nakłada na rodziców obowiązek niemal „symetryczny”. Również oni powinni „czcić” swoje dzieci, zarówno małe, jak i dorosłe. Ta sama postawa jest istotnym i koniecznym warunkiem każdego wychowania, również w okresie szkolnym. „Zasada czci”, czyli afirmacji człowieka jako człowieka, nie przestaje być warunkiem prawidłowego procesu wychowawczego»[31].
Z właściwego budowania autorytetu i szacunku wobec dzieci wyrasta również potrzeba dialogu i wyjaśnienia rzeczy trudnych i niezrozumiałych. « Już małe dziecko ma ponadto wielkie pragnienie poznawania i rozumienia, przejawiające się w nieustannych pytaniach i domaganiu się wyjaśnień. Bardzo ubogie byłoby zatem wychowanie ograniczające się do podania wiadomości i informacji, a pomijające wielkie pytanie o prawdę, przede wszystkim o tę prawdę, która może być przewodniczką w życiu»[32].
Z autorytetem rodzicielskim nie kłóci się również umiejętność przyznania się do błędów ojca, bądź matki. W tej kwesti dość ciekawie brzmi fragment z KKK: «Na rodzicach spoczywa poważna odpowiedzialność za dawanie dobrego przykładu swoim dzieciom. Jeśli potrafią przyznać się przed nimi do swoich błędów, będą mogli lepiej kierować dziećmi i je poprawiać»[33].
Papież Benedykt XVI przestrzega też rodziców przed niezdrową nadopiekuńczością i chronieniem od wszelkich konsekwencji i niebezpieczeństw życia codziennego: «Do prawdy naszego życia należy również cierpienie. Dlatego też gdy staramy się uchronić najmłodszych od wszelkich trudności i bolesnych doświadczeń, powstaje niebezpieczeństwo, że pomimo naszych dobrych intencji wyrosną na osoby słabe i małoduszne: zdolność do miłości jest bowiem związana ze zdolnością do cierpienia, i cierpienia z innymi»[34].
Najtrudniejszym etapem na drodze wychowania jest pomoc młodemu człowiekowi w bezpośrednim procesie dochodzenia do dojrzałości, kiedy to z jednej strony młody człowiek pragnie być traktowany jak dorosły, z drugiej zaś nie posiada należytych przymiotów zdrowego rozumienia wolności w połączeniu z odpowiedzialnością i mądrością osoby dorosłej. Na tym etapie Kościół w swoim nauczaniu zachęca do dwóch istotnych procesów: równowagi między wolnością a dyscypliną oraz wprowadzania młodego człowieka na drogę samowychowywania się. «Bez zasad postępowania i życia, obowiązujących na co dzień, także w rzeczach błahych, charakter się nie kształtuje i nie jest się przygotowanym do stawienia czoła próbom, których nie zabraknie w przyszłości. Więź wychowawcza to przede wszystkim jednak spotkanie dwóch wolności, a dobrze wychować znaczy nauczyć właściwego korzystania z wolności. W miarę, jak dziecko rośnie, staje się nastolatkiem, później młodym człowiekiem; powinniśmy zatem godzić się na ryzyko wolności i być zawsze gotowi pomagać w korygowaniu błędnych idei i wyborów. To natomiast, czego nie powinniśmy robić nigdy, to nie reagować na błędy, udawać, że ich nie widzimy, czy gorzej, uczestniczyć w nich, jak gdyby były nowymi horyzontami postępu ludzkości»[35].«Proces wychowawczy prowadzi do fazy, do której się dochodzi wtedy, gdy po osiągnięciu pewnego stopnia dojrzałości psychofizycznej człowiek zaczyna „wychowywać się sam”. Z biegiem czasu owo samowychowanie przerośnie poniekąd dotychczasowy proces wychowawczy. Przerastając, nie przestaje jednak w dalszym ciągu z niego wyrastać. Młody człowiek spotyka nowe osoby i nowe środowiska, a w szczególności nauczycieli i kolegów w szkole, którzy zaczynają odgrywać w jego życiu wpływ wychowawczy, dodajmy: dodatni albo ujemny. W tym nowym kontakcie występuje pewien dystans czy nawet sprzeciw w stosunku do wychowania rodzicielskiego, w stosunku do rodziny. Mimo wszystko jednak proces samowychowania w zasadniczej mierze potwierdza to, co dokonało się w dziecku, chłopcu czy dziewczynie, poprzez wychowanie w rodzinie i w szkole. Nawet przeobrażając się, odchodząc we własnym kierunku, młody człowiek pozostaje nadal w orbicie swych egzystencjalnych korzeni»[36].
- Instytucje wychowawcze.
Miarą sukcesu wychowawczego społeczeństwa jest zachowania odpowiednich proporcji instytucji, które mają lub mogą mieć wpływ na wychowanie dziecka. W myśl Nauki Kościoła pierwszą i niepodważalną instytucją są rodzice. O prymacie rodziców mówi szereg cytowanych w tej pracy dokumentów: «Prawo-obowiązek rodziców wychowania potomstwa „jest czymś istotnym i jako taki związany jest z samym przekazywaniem życia ludzkiego; jest on pierwotny i mający pierwszeństwo w stosunku do zadań wychowawczych innych osób, z racji wyjątkowości stosunku miłości łączącej rodziców i dzieci; wyklucza zastępstwo i jest niezbywalny, dlatego nie może być całkowicie przekazany innym, ani przez innych zawłaszczony»[37].
W procesie wychowawczym Kościół szczególną rolę przypisuje matkom, które uczestniczą w procesie wychowawczym dziecka już od momentu poczęcia: «Pierwsze miesiące jego bytowania związane z łonem matki stwarzają szczególną więź, która w znacznej mierze ma już charakter wychowawczy. Matka już w prenatalnym okresie kształtuje nie tylko organizm dziecka, ale pośrednio całe jego człowieczeństwo»[38].
Rodzice w ramach pomocniczości dzielą swoją rolę z Kościołem i państwem: «Rodzice nie są w stanie zaspokoić wszystkich zapotrzebowań całościowego procesu wychowawczego, zwłaszcza gdy chodzi o wykształcenie, ale również gdy chodzi o całą szeroką dziedzinę uspołecznienia. W tych dziedzinach, gdzie rodzina nie może skutecznie działać sama, zasada pomocniczości wspiera miłość rodzicielską, odpowiada dobru rodziny». Według tej zasady na pomoc rodzicom przychodzi Wspólnota Kościoła i państwo (szkoła), z którymi to instytucjami należy odpowiedzialnie i mądrze współdziałać[39]. W tym wymiarze rola państwa polega na zapewnieniu rodzinie wszelkich środków niezbędnych do podejmowania wyznaczonych jej celów, w tym możliwość wykształcenia dzieci i przygotowania do życia w społeczeństwie[40]. Współpraca z Kościołem następuje zaś w wymiarze religijności i moralności[41].
W powyższym opracowaniu skorzystano tylko z kilku przykładowych wypowiedzi na temat Doktryny Kościoła Katolickiego dotyczących wychowania. Kościół stojąc na straży nierozerwalności małżeństwa, obrony życia nienarodzonego, tworzący i organizujący placówki oświatowe i wychowawcze, szkoły, przedszkola, domy dziecka, ma ważny i prawomocny głos w poruszonej problematyce. Tylko wsłuchiwanie się w głos pochodzący od Boga może stać się nadzieją dla obecnego świata, a w szczególności dla młodego pokolenia, które za kilkadziesiąt lat przejmie nad nim odpowiedzialność.
[1] Jan Paweł II, Adhortacja Familiaris consortio, 38
[2] Por. KKK 1652.
[3] KPK, kan. 835, §4.
[4] Jan Paweł II, Adhortacja Familiaris consortio, 38.
[5] KKK 1652,
[6] Por. LdR 16.
[7] Por. LdR 16
[8] KDK 48.
[9] Ldr 16.
[10] Por. DWCH 3.
[11] KKK 1657.
[12] KKK 2226.
[13] Por. KKK 2225.
[14] LdR 16.
[15] KKK 2685.
[16] Por. KDK 61
[17] KKK 2223.
[18] KNSK 238.
[19] Jan Paweł II, Adhortacja Familiaris consortio, 36.
[20] Por. KKK 2224, Por. DWCH 3.
[21] KNSK 242 za: DWCh 1.
[22] Benedykt XVI, List do diecezji rzymskiej o pilnej potrzebie wychowania, 1.
[23] Tamże, 9.
[24] Tamże, 11.
[25] Tamże, 13.
[26] Por. Jan Paweł II, Adhortacja Familiaris consortio, 37.
[27] Por. LdR 16.
[28] KNSK 243.
[29] Benedykt XVI, List do diecezji…, 10.
[30] KKK 2222.
[31] LdR 16.
[32] Benedykt XVI, List do diecezji…, 7.
[33] KKK 2223.
[34] Benedykt XVI, List do diecezji…, 8.
/Ks. Marcin Koperski/
[35] Benedykt XVI, List do diecezji…, 9.
[36] LdR 16.
[37] KNSK 239, Por. DWCH 3.
[38] LdR 16.
[39] Por. KNSK 240,
[40] Por. DWCH 6.
[41] LdR 16.
Ks. Marcin Koperski