„i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny” (Mk 4, 20).
Jaki owoc wydajemy? Plon zależy od rodzaju gleby. Żyzna gleba wydaje plon stokrotny czy sześćdziesięciokrotny, słabsza trzydziestokrotny. Skalista czy zachwaszczona, oprócz chwastów, nie przyniesie żadnego plonu.
To, że plon zależy od rodzaju gleby jest oczywiste. Ale zaraz powstaje pytanie, co my możemy uczynić, aby nasza gleba, nasze serce, nasze życie duchowe, wewnętrzne było bogatsze. Glebę należy użyźnić. Ale najpierw należy oczyścić ją z różnych chwastów, a więc nałogów i wad, aby dobre ziarno, a więc cnoty mogły się rozwijać. Proces karczowania jest konieczny, bo inaczej dobre ziarno zostanie przygłuszone przez chwasty. Łatwo powiedzieć, ale wykonać jest trudno. Jak pozbyć się wad i nałogów? Przez akty im przeciwne. Ci co mają skłonności do łakomstwa powinni dużo pościć, aby osiągnąć cnotę umiarkowania i wstrzemięźliwości. Kto jest chciwy czy skąpy, niech więcej wydaje na akcje charytatywne, aby osiągnąć cnotę hojności. Możliwości jest tutaj wiele, bo potrzebujących dużo. Chrystus zapewnił nas, że ubogich zawsze mieć będziemy pośród nas. Kto jest leniwy niech więcej pracuje. Kto pyszny niech cierpliwie znosi różne upokorzenia.
Proces oczyszczania siebie z wad i nałogów może być długi i zająć wiele lat. Jest jednak konieczny, aby na ich miejscu rozwinęły się cnoty Oczywiście nie może się obejść bez pomocy Bożej. A jak ją uzyskać, jeżeli nie przez codzienną, gorliwą, wytrwałą modlitwę i życie sakramentalne? Sami z siebie nic nie zyskamy, gdyż na przeszkodzie stoi nam szatan, grzeszny świat i własne ciało. Walka z tymi trzema nieprzyjaciółmi człowieka jest trudna. Święty Jan od Krzyża stwierdził, że najdłużej i najbardziej oporne do opanowania jest nasze własne ciało.
Święty Alfons Ligouri aby osiągnąć cnotę łagodności przez prawie 20 lat walczył z wybuchami gniewu. Najłatwiej rozprawić się jest ze światem, z jego wpływami i pokusami. Różne światowe trendy, mody i fasony przychodzą i odchodzą. Ktoś kto trzeźwo ocenia sytuację nie będzie miał większych problemów do przeciwstawienia się tym negatywnym wpływom i naciskom.
Księciem tego grzesznego świata jest szatan, ale on może też być obecnym w naszym życiu. Jest tak przebiegły i tak potrafi się ukryć, że będzie najbardziej trudnym do zdemaskowania. Dopiero w promieniach światła Ducha Świętego możemy wykryć jego obecność. Niektórzy mówią, że ostatnią pokusą szatana jest jego zaproszenie do modlitwy, tylko że akurat wtedy, kiedy co innego jest od nas wymagane. Przesiadywanie w kościołach w czasie, gdy trzeba zająć się dziećmi, nie może przynieść dobrych owoców. Mamy być pobożni, ale też czujni. Wszystkich błędów na pewno nie unikniemy, jednak, gdy naprawdę kochamy Boga i stawiamy Go na pierwszym miejscu, to wszystko, nawet nasze błędy i grzechy Pan Bóg obróci w dobro, choćby przez to, że uczyni nas bardziej pokornymi i tolerancyjnymi wobec innych ludzi. Gdyż „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28).
Autor: Diakon Franciszek Girjatowicz