Bardzo łatwo jest komuś podziękować za dobry uczynek lub dobre słowo skierowane ku nam. Jest to powszechna uprzejmość lub inaczej – dobre maniery. W ten sam sposób bardzo łatwo jest dziękować Bogu za dobrą chwilę w życiu lub niespodziankę, która się pojawiła, ponieważ uważamy to za coś pozytywnego. Ale co z trudnymi sprawami, które się pojawiają, trudnymi sytuacjami? Jak na przykład ta pandemia, która dotyka nas wszystkich?
W tych trudnych chwilach jeszcze ważniejsze jest dziękowanie Bogu. On chce, żebym nadal przychodziła do Niego i rozważała te trudne sytuacje, szukała w nich dobra i dziękowała Mu za to wszystko. Ale nie zawsze jednak od razu znajduję coś dobrego w trudnej sytuacji. Mimo wszystko muszę podziękować Panu za tę sytuację, ufając, że wyprowadzi z tego jakieś dobro i że istnieje powód, dla którego pozwala na to, nawet jeśli w tej chwili nie rozumiem dlaczego. To dziękczynienie nawet w trudnych sytuacjach pomaga ćwiczyć zaufanie i pokorę wobec Boga.
Spójrzmy na Józefa ze Starego Testamentu. Tego z kolorowym płaszczem. Tego, który miał „niegodziwych” braci, którzy znęcali się nad nim, wrzucili do głębokiej studni, chcieli go zabić, a ostatecznie sprzedali jako niewolnika. To nie był jednak koniec jego „trudnych czasów”. Zmuszony do przebywania w egipskiej niewoli, musiał ciężko pracować, a nawet został tam fałszywie oskarżony o kilka rzeczy i został wtrącony do więzienia. W tym momencie jego życia było nawet cienia zbliżającego się błogosławieństwa. A jednak Bóg miał w tym cel. Dopiero po dziesięcioleciach wyszło na jaw, że Józef został prawą ręką faraona. Bóg pozwolił, aby te wszystkie okropne rzeczy się wydarzyły i wykorzystał sytuację Józefa do większego celu w przyszłości i pomógł nakarmić ludzi w czasach wielkiego głodu, a także uratować jego głodującą rodzinę. Gdyby miał wcześniej bardzo kochających braci, którzy skłaniali by się ku jego każdej prośbie, nigdy nie znalazłby się w Egipcie. Gdyby nie był oskarżony o przestępstwa jako niewolnik i nie przebywał w więzieniu, nigdy nie spotkałby się z faraonem i nie stałby się jego najlepszym doradcą. Bóg ma swoje sposoby. I jak mówi w Księdze Izajasza: „Albowiem myśli moje nie są myślami waszymi, a drogi wasze nie są drogami moimi, mówi Pan”. (Izajasza 55: 8)
Tak jak pokazuje Słowo Boże, Bóg wie najlepiej. Ale czy Mu ufam? Czy nadal dziękuję mu pokornie za wszystko, co mi się przydarza, nawet to co jest poza moją kontrolą? Więc kto ma kontrolę? On ma! I może nie zawsze rozumiem „dlaczego” i trwa to długi czas, a nawet czasem do końca życia. Ale On zna cel. Muszę w to uwierzyć.
Panie, proszę pomóż mi być Józefem moich czasów. Naucz mnie jak zaufać i być wdzięczną za wszystko, co stawiasz na mojej drodze, czy to rozumiem, czy nie. Panie, wierzę w Ciebie, pomóż, gdy mi brakuje wiary, pomóż mi pełniej ufać Twojemu Miłosierdziu i Opatrzności. Amen.
Marta Sniezko